Życie Zuzanny Łapickiej, córki Andrzeja Łapickiego, byłej żony Daniela Olbrychskiego, to idealny materiał na scenariusz serialu z życia tzw. wyższych sfer artystycznych, nie tylko Polski. W swej książce Łapicka kreśli portrety kilkudziesięciu intrygujących postaci, które spotkała, choćby Krzysztofa Kieślowskiego i Andrzeja Żuławskiego, ale równie ważny, jak one same, jest sposób, w jaki na nie patrzy: przenikliwie i dowcipnie. Łapicka pisze także o Agnieszce Osieckiej i Jeremim Przyborze, o Federico Fellinim, spotkanym w Cinecitta, Janie Pawle II, odwiedzanym w Watykanie, o Andrzeju Wajdzie, Krystynie Jandzie i Joannie Szczepkowskiej, Gustawie Holoubku i Tadeuszu Łomnickim, Elżbiecie Czyżewskiej i Jerzym Skolimowskim, Stanisławie Dygacie i Tadeuszu Konwickim, o emigracyjnym Paryżu z lat 80. i Warszawie, której już dziś nie ma.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dwudziestolecie to dwie dekady: jasna i ciemna. Z jednej strony twórczy entuzjazm, z drugiej przewrót majowy, światowy kryzys gospodarczy i rosnące zagrożenie ze strony dwóch nabierających rozmachu totalitaryzmów. Radio i kino przyczyniają się do zacierania granicy między kulturą wysoką i niską, ale ludzie nadal chodzą do teatrów i czytają dobrą literaturę, a przy tym podróżują, uprawiają gimnastykę, słuchają jazzu, tańczą charlestona, hołdują modzie.Na przestrzeni dwudziestu lat osiągnęliśmy naprawdę wiele. Wystarczy przypomnieć, że w chwili odzyskania niepodległości nasze państwo nie miało jeszcze wytyczonych granic. Przed wybuchem drugiej wojny światowej byliśmy w czołówce najlepiej rozwijających się krajów Europy. Kulturę tworzą ludzie. Druga Rzeczpospolita miała wielu indywidualistów; wizjonerów, marzycieli, zapaleńców. Bogato ilustrowana opowieść o nich i ich dokonaniach pozwoli Państwu poczuć klimat tamtych czasów, wcale nie aż tak odległych...
UWAGI:
Bibliogr. s. 104.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nie wiem, czy "Świderski" mnie lubił, czy nie, ale kiedy w Zemście dostawałem okłaski, lał mnie po nodze. To musiało być z zazdrości, bo przecież nie mógł mnie tak mocno lać bezwiednie (...) W jednej ze scen Zemsty, kiedy siadał obok mnie na kanapce, wyglaszając swoją kwestię Cześnika, z całej siły walił mnie ręką w nogę. Bolało okropnie i miałem odbite jego pięć palców na udzie. Poskarżyłem się Gustawowi Holoubkowi, który poradził mi, żebym mu "oddał". "Jak to", pytam Gucia, "mam mu oddać?". W końcu "oddałem mu", to znaczy w odpowiednim momencie szybko nogę odsunąłem. Świderski wtedy z całą siła uderzył ręką w drewniany kant kanapki, syknął z bólu i wyszeptał do mnie: "Jeden zero, panie Wiesiu, jeden zero...". fragment książki.
UWAGI:
Publ. klubu "Świat Książki" nr 6113.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni